Wielki idol polskiej prawicy, Wiktor Orban złożył wczoraj hołd poddańczy Władimirowi Putinowi. W zamian za rabat w umowie gazowej zaprzedał węgierską historię i wraz z prezydentem Rosji złożył wieniec na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich, którzy w latach 50 rozjeżdżali czołgami marzenia o wolności.
Jeszcze niedawno GP urządzało marsze poparcia dla Orbana i wycieczki na Węgry. Jarosław Kaczyński marzył o Budapeszcie w Warszawie. Oraban był idolem, bo stawiał się UE, a głównie Niemcom. To wystarczyło.
Ciekaw jestem kiedy Kluby Gazety Polskiej zorganizują kolejny wypad poparcia do Budapesztu? Kiedy Jarosław zatęskni za Orbanowym układem? Jakoś nasi patrioci siedzą ostatnio cicho w tym temacie. Jeszcze niedawno słyszałem co prawda słowa uznania, jak to jednak Orban sprytnie lawiruje między Wschodem, a Zachodem, ale dziś to już chyba nieaktualne.
Obecnie "niezależni" piszą o hańbie na węgierskim cmentarzu. Poparcie dla Orbana jest wymazywane ze świadomości czytelników prawicowych pism i portali. Czytelnicy to łykają bez szemrania, a to podobno lemingi są głupi.
Komentarze