Miała być afera. IPN podał, że w szafie Kiszczaka znaleziono list od Michnika. Niezależna zaraz podchwyciła temat. Tekst na portalu brzmiał: "A to niespodzianka - Michnik też pisał do Kiszczaka. Odnaleziono oryginał listu" i zaraz obok nazwiska innych osób które pisały lizusowskie listy do Kiszczaka. Czytelnik prawicowy od razu podchwyci, że Michnik płodził podobne androny.
http://niezalezna.pl/77957-niespodzianka-michnik-tez-pisal-do-kiszczaka-odnaleziono-oryginal-listu
Dalej jak to GP zalew manipulacji. Autor tekstu nie miał pojęcia co pisał Michnik do Kiszczaka, ale żeby notka była barwna, w tekscie mówiącym o korespondencji Michnik-Kiszczak przytacza wiernopoddańczy list od Passenta. Cudo manipulacji.
Teraz wiem od kogo uczył się autor reportażu TVP "Weekend bez demonstracji KOD". Schemat jest w sumie ten sam.
Niestety list od Michnika w końcu ujawniono, a w nim obecny naczelny GW bardzo mocno obsztorcowuje Kiszczaka. Do GP taki news ni nada. Więc jest cisza.
W sumie zadanie zostało wykonane. Niezorientowany czytelnik GP dowiedział się z listu od Passenta co pisał Michnik do Kiszczaka i że były to słowa dziś wstydliwe. O to chyba chodziło.
Redaktorowi Sakiewiczowi należą się gratulacje za tak skuteczne wypasanie nowej dziennikarskiej elity IV RP