Wczoraj u Jana Pospieszalskiego w TVP zorganizowano pogadankę na temat katastrofy Smoleńskiej, śledztwa i skutków. W dyskusji wzięli udział dziennikarze, którzy już właściwie o Smoleńsku wiedzą wszystko, łącznie z przyczynami katastrofy (Sakiewicz, Karnowski i Pospieszalski), oraz jeden z Kultury Lberalnej, Jan Tokarski, co to ma jakieś wątpliwości. Jak to lewak.
Kiedy już powiedziano wiele o zaniechaniach poprzedniego rządu, zdradzie, współpracy z rosyjskimi zbrodniarzami , tenże Tokarski ważył się wysnuć tezę, iż niektóre środowiska podgrzewają smoleńskie emocje, bo im się to opłaca.
Tego już dla patriotycznego redaktora Tomasza Sakiewicza było za wiele. Nakazał natychmiastowe przeprosiny. Zarabiać na Smoleńsku? Zgroza. Co prawda po katastrofie zwiększył nakład swojej gazety, uruchomił dziennik, oraz telewizję, to wszystko nie ma przecież żadnego związku z pieniędzmi i biznesem.
Podgrzewanie atmosfery smoleńskiej, to też propaganda która ubodła red. Sakiewicza. Co prawda to on wrzucił niebawem po katastrofie na okładkę Gazety Polskiej grafikę wybuchającego Tupolewa, dołączał filmy wybitnych reportażystów GP (Gargas, Lichocka) mówiące prosto z mostu o zamachu, ale to z podgrzewaniem nastrojów i nakładów nie ma nic wspólnego.
Obserwując wczorajszą audycję przekonałem się jak ciężki jest los prawdziwego, patriotycznego dziennikarza. Choć rządzi partia, którą kocha i która go utrzymuje (duchowo i finansowo), TVP obsadzona jest niemal w całości przez usłużnych funkcjonariuszy PIS, to i tak raz na jakiś czas trafi się taki Tokarski i wkurzy człowieka. I bądź tu spokojny.
Następnym razem żadnego lewactwa. Zamiast Tokarskiego można było przecież zaprosić drugiego Karnowskiego. Wtedy dyskusja byłaby godna.