Zadziwiający jest dzisiejszy tekst opublikowany w portalu wpolityce.pl przez Michała Karnowskiego.
http://wpolityce.pl/media/310789-w-tych-dniach-widzimy-jak-przez-rok-ekipa-pis-zmienila-rynek-mediow-a-wlasciwie-poza-tvp-i-jedynka-radiowa-nie-zmienila?strona=1
Autor utyskuje bardzo na rynek medialny, który pomimo rządów PIS nadal niewiele się zmienił.
I przestrzega: „Ekipa, która wygrała tak bardzo wbrew mediom zapomniała, że było to możliwe w dużej mierze dzięki splotowi okoliczności, które mogą się nie powtórzyć”
Splot okoliczności? To już nie miażdżąca wola SUWERENA? A gdzie przekaz o Polakach, którzy zbuntowali się przeciwko PO? Chyba przypadkiem i pod wpływem emocji autor ujawnił co naprawdę sądzi o tym w jaki sposób PIS zdobyło władzę i jak jest to dalekie od forsowanej „miażdżącej przewagi dobrej zmiany”
Autorowi nie wystarcza przeistoczenie TVP i Polskiego Radia w tuby propagandowe partii rządzącej. To za mało. Karnowski jest załamany istnieniem mediów nieprzychylnych „dobrej zmianie”. Utyskuje na działania Gazety Wyborczej, „złych” tygodników i stacji telewizyjnych, oraz portali internetowych.
Właściwie nie wiem o co mu naprawdę chodzi. O pozamykanie nieprzychylnych mediów? O wpływ „ustawowy” na treści zamieszczane w prywatnych, niezależnych od PIS mediach? Karnowski wspomina dyktatorską ustawę medialną Orbana (storpedowaną zresztą przez UE). Rozumiem, że tęskno mu za podobnymi rozwiązaniami.
W sumie nie ma się co dziwić. Skoro PIS zdobył władzę przez zbieg okoliczności, to musi walczyć, aby inny zbieg okoliczności mu jej nie odebrał